Nie wiem czy inni też tak mają, w każdym razie ja z pewnością. Mianowicie to, że sytuacje z ostatnich treningów i zasłyszane tam słowa krążą gdzieś po głowie i potrafią wybrzmieć w najmniej oczekiwanej chwili.
Historia zaczyna się w sobotnie popołudnie, wyrzucam śmieci (sic!), a w mój strumień świadomości wplątał się typowy belferski frasunek:
Słabo napisali ostatni sprawdzian, a szczególnie zadania. Bez ładu i składu. Jak im to uporządkować? Odpowiedź przyszła sama, wprost z ostatniego treningu: kumikata – kuzushi – tsukuri – kake! Tak, tego dokładnie potrzeba do eleganckiego i uporządkowanego rozwiązywania zadań. Nie, nie mam wylewu. Zobaczcie, że to działa.
Dla przykładu zadanie. Najszybsze zwierzę lądowe, jakim jest gepard, potrafi rozwinąć prędkość do 100 km/h (potrafi ją utrzymać przez krótki czas). Chcemy obliczyć w jakim czasie przebiegnie 100 m. Od czego zacząć? Od uchwytu – kumikata, bo jak mawia trener: Bez uchwytu nic nie zrobisz. Chwytamy więc definicję prędkości, czyli zmianę położenia w czasie. Wzór wygląda tak: v = s/t. Gdzie v to prędkość,
s – droga,
t – czas. Co chcemy policzyć? Czas –
t, więc
wychylamy – kuzushi równanie w stronę
t. Robimy to mnożąc równanie przez
t, mamy
s = vt, więc
t = s/v. Teraz dopiero
wchodzimy – tsukuri z liczbami. Zatem
t = 100 m/(100 km/h). Widzimy, że drogę mamy w metrach, a prędkość w km/h. Zamieniamy jednostki prędkości: 100 km/h = 100 x 1000m/3600s = 27,78 m/s. Wreszcie, w ostatniej fazie, sam
rzut – kake, polega na obliczeniu:
t = 100m/(27,78 m/s). Wychodzi 3,6 s. Ippon. Po zadaniu!
I kto ma wylew...?!
Ciekawostka. Dla porównania, najszybszy człowiek (niezmiennie od 2008 Usain Bolt) przebiega 100 m w czasie ponad 2,5 raza dłuższym, bo 9,69 s (oczywiście sprinter musi jeszcze rozpędzić się do swojej maksymalnej prędkości).
To oczywiście bardzo prosty przykład, ale – moim zdaniem – dobrze obrazuje kolejność poszczególnych kroków i porządkuje analizę szkolnych problemów rachunkowych. Dodam jeszcze, że to nie tylko rozważanie teoretyczne. Metodę próbuję wprowadzać w życie i niektórzy uczniowie dali się już przekonać. Analogię dostrzec można w jeszcze jednej sytuacji. Trenujący rzuty często powtarzają kroki do momentu wejścia – uchikomi, bez końcowej fazy – rzutu. Odpowiada to wyznaczeniu związku szukanej wielkości z wielkościami danymi. Trenujący rozwiązywanie zadań też tak często robią, bo – jak mawiał jeden z moich nauczycieli –
dalej to zwykła buchalteria...